W niedzielę 29 stycznia 2017 r. w Kościele pw. Wniebowstąpienia Pańskiego na Ursynowie fani muzyki jazzowej (i nie tylko) mieli możliwość posłuchania niesamowitego, rewelacyjnego koncertu Włodka Pawlika.
Włodek Pawlik, jeden z najwybitniejszych polskich kompozytorów, pianista jazzowy i pedagog, autor muzyki filmowej i teatralnej, w 2014 r. wraz ze swoim Trio, z Filharmonią Kaliską i Randy Breckerem zdobył nagrodę Grammy w kategorii Best Large Ensemble Album za płytę "Night in Calisia".
W niedzielny wieczór w ursynowskiej świątyni, w tzw. "kościele dolnym" zgromadziła się bardzo liczna publiczność. Artysta tajemniczo wspomniał, iż czuje się związany z Ursynowem. Koncert miał prosty tytuł "Improwizacje Jazzowe", a w programie znalazły się przepiękne aranżacje własne kolęd,
kompozycje muzyki filmowej i utwory z nagrodzonej płyty "Night in
Calisia". Wszystko rewelacyjnie zostało poprzeplatane. Kolędy nie wymagały specjalnego przedstawienia, każdy z łatwością mógł je rozpoznać, mimo, ze brzmiały inaczej, bo zagrane zostały w wersji jazzowej. Inne utwory pianista zapowiadał.
Jako pierwszy utwór wieczoru zagrał kolędę "Oj maluśki maluśki".
https://www.youtube.com/watch?v=1CIINTWaCB4
Potem zabrzmiały dwie inne popularne kolędy a po nich Włodek Pawlik zagrał motyw z muzyki filmowej własnego autorstwa do filmu "Rewers" Borysa Lankosza. Kolejnym utworem z kategorii "muzyka filmowa" zagranym na koncercie był fragment z "Czarnego Orfeusza", kompozycja, która stworzył brazylijski kompozytor Luiz Bonfá. Muzyka z tego filmu z 1959 roku rozsławiła gatunek "bossa nova" na całym świecie.
Wśród kolejnych utworów dominowały aranżacje kolęd (m.in. "Gdy się Chrystus rodzi", "Jezus malusieńki"). Następnie artysta opowiedział o znakomitej czarnoskórej piosenkarce jazzowej - Billie Holiday, która żyła w czasach dyskryminacji rasowej w Ameryce, której udało się "wyjść" z czarnego getta. Artysta zagrał jeden z jej otworów: "God Bless The Child".
Potem przyszedł czas znów na kawałek filmowy - była to aranżacja "Moon River" z filmu "Śniadanie u Tiffany'ego".
Końcowe akcenty koncertu to muzyka z nagrodzonej płyty "Night in Calisia" - artysta zagrał utwór "Follow the Stars". Publiczność nie pozwoliła mu szybko zejść ze sceny. Był jeszcze dwukrotny bis.
Muzyka na żywo, niezapomniane standardy jazzowe, cudowne kolędy, znakomite utwory oryginalne kompozytora, a przede wszystkim niesamowity, wspaniały, wyjątkowy nastrój. Tak można by określić koncert w kilku słowach.
źródło: Muzykantka, foto: Muzykantka
Komentarze
Prześlij komentarz