Fryderyki obchodzą trzydziestolecie! Ta najważniejsza nagroda przyznawana przez środowisko muzyczne swoją pozycję kształtowała przez lata, raz płynąc z nurtem, a raz pod prąd panujących trendów, by ostatecznie stać się najbardziej pożądaną statuetką na polskim rynku muzycznym. Z okazji jubileuszu wybitny polski grafik i plakacista Andrzej Pągowski zaprojektował wyjątkowy plakat.
Po raz pierwszy Fryderyki zostały wręczone 19 marca 1995 roku. Uroczystość w Teatrze Polskim w Warszawie prowadził Marek Niedźwiecki w duecie z Korą, a Fryderyk ze statuetki – przypominający z profilu jednego z największych polskich kompozytorów lub, jak niektórzy komentowali, Janusza Stokłosę – nosił glany i miał diamentowy kolczyk w uchu. Jego wizerunek zdecydowanie wyprzedził swoje czasy. „Skandal” – mówili chopiniści. „Perła w szambie” – komentowali dziennikarze i muzycy ze środowiska klasycznego. I nie była to jedyna kontrowersja premierowej imprezy. Wśród nominowanych do wydarzenia roku koncert Aerosmith konkurował z ustawą o prawie autorskim i… śmiercią Ryszarda Riedla.
W roku kolejnym Fryderyk wyglądał już inaczej – miał kształt litery „F”, a odbierający nagrodę Liroy publicznie przyznał, że mimo „obciachowej” renomy w branży, on tę nagrodę lubi. Obecnego kształtu statuetka nabrała w 1997 roku. Zaprojektowana przez rzeźbiarkę Dorotę Dziekiewicz-Pilich, wzorowana była na postaci męża artystki i nawiązywała do Oscara.
Pierwszym dużym przełomem w historii nagrody był rok 1999. Mocą Walnego Zgromadzenia Członków Związku Producentów Audio Video (ZPAV) – organizatora Fryderyków – do życia została powołana Akademia Fonograficzna. Od tej pory to właśnie to gremium w tajnym, dwustopniowym głosowaniu decyduje o tym, komu zostanie przyznana statuetka. Do udziału w pracach Akademii zaproszeni zostali wszyscy nominowani i laureaci Nagród Fryderyk we wcześniejszych edycjach. Z czasem Akademia została rozszerzona o dziennikarzy muzycznych i ekspertów rynku muzycznego, a funkcje nadzoru merytorycznego zaczęły sprawować Rady Akademii.
W moim przekonaniu kamieniem milowym w historii konkursu było właśnie powołanie Rady Akademii Fonograficznej – wspomina Agnieszka Rapacka ze ZPAV-u, która z Fryderykami związana jest od ponad 25 lat. Dziesięcioosobową Radę Akademii każdej sekcji (muzyki rozrywkowej, poważnej i jazzowej) wybiera na czteroletnią kadencję sama Akademia spośród wszystkich jej członków. Rada nie przyznaje żadnych nominacji – to zarezerwowane jest dla całego grona Akademii. Czuwa za to w pełni nad merytoryczną stroną konkursu: opracowuje każdego roku listę kategorii nagród i pracuje nad kwalifikacją nagrań do konkursu. To wszystko wymaga nie tylko muzycznej wiedzy i znajomości rynku, ale też czasu i zaangażowania. W bieżącej edycji konkursu z samą tylko Radą muzyki rozrywkowej spotkaliśmy się 16 razy, a rozmowy nad kwalifikacją zgłoszonych do tegorocznych Fryderyków artystów oraz nagranych przez nich utworów i albumów zajęły nam niemal 40 godzin – dodaje Agnieszka Rapacka.
Obecnie Akademia Fonograficzna liczy już niemal 1 800 członków: wykonawców, twórców, profesjonalistów z branży fonograficznej oraz dziennikarzy muzycznych. Do dziś też utrzymała się forma dwuetapowego tajnego głosowania. Tajemnica wyników jest pilne strzeżona każdego roku. O tym, kto został laureatem, wszyscy dowiadują się w tym samym momencie – otwarcia koperty podczas uroczystej gali. I choć ta sytuacja jest wyzwaniem dla organizatorów i producentów wydarzenia, to dbałość o szczegóły i całkowita poufność głosowania jest jednym z fundamentów, na których wyrósł fenomen i siła Fryderyków.
Rok 2010 w świecie Fryderyków to rewolucja cyfrowa i wprowadzenie systemu głosowania elektronicznego.
To bardzo usprawniło prace organizacyjne i co ważne, umiejętności grafologiczne przestały już być niezbędne – wspomina Agnieszka Rapacka. Do tego czasu głosowanie odbywało się korespondencyjnie. Wysyłaliśmy pocztą setki kopert z listami zgłoszeń i formularzami do wypełnienia. Przychodziły wypisane ręcznie z wytypowanymi trzema pozycjami w każdej kategorii, nie zawsze łatwymi do rozczytania.
W 2015 roku Związek Producentów Audio Video, wsłuchując się w głosy środowiska muzycznego, rozdzielił Galę Muzyki Rozrywkowej i Jazzu od Gali Muzyki Poważnej. Kolejna duża zmiana wydarzyła się cztery lata później. W 2019 roku Fryderyki otworzyły się na szeroką publiczność, przyjmując format festiwalowy i po raz pierwszy zostały zorganizowane poza Warszawą. W kolejnych latach Fryderyki odwiedziły Katowice, Szczecin i Gliwice, za każdym razem zapraszając fanów muzyki do wspólnego celebrowania.
To była zupełnie inna koncepcja wydarzenia – wspomina Andrzej Puczyński, muzyk, producent i wieloletni przewodniczący ZPAV. Zdawaliśmy sobie sprawę, że najważniejsza nagroda muzyczna potrzebuje odpowiedniej oprawy, ale jednocześnie mieliśmy świadomość zmian zachodzących na rynku muzycznym, nowej siły płynącej choćby ze strony nurtu hip-hopowego. Muzyka potrzebuje słuchaczy, energii, która płynie między wykonawcą a słuchaczami, publiczności pod sceną. Naszym pragnieniem było, by Fryderyk Festiwal trzymał rękę na muzycznym pulsie – dodaje Andrzej Puczyński.
Fryderyk Festiwal 2024
Przez trzy dekady Fryderyki zmieniały się i rozwijały, wsłuchując się w głosy artystów, wydawców i fanów muzyki, by stać się najważniejszą polską nagrodą muzyczną, a gala ich wręczenia – świętem polskiej muzyki, na które czeka nie tylko branża, ale także fani muzyki, niezależnie od ulubionego stylu czy gatunku. Tu raz do roku spotykają się wszyscy, dla których muzyka jest ważna – podkreśla Andrzej Puczyński.
W tym roku to wyjątkowe wydarzenie ponownie zagości na Śląsku. Uroczysta Gala Muzyki Rozrywkowej i Jazzu odbędzie się 22 marca w PreZero Arena Gliwice, a towarzyszące jej wydarzenia rozpoczną się nieco wcześniej. Organizatorzy nie zdradzają jeszcze wszystkich szczegółów, ale już wiadomo, że planowane są spotkania artystów z fanami, warsztaty dla producentów muzycznych i muzyków, konkursy w mediach. Bilety na to wydarzenie są już dostępne na stronie kulturairozrywka.pl.
Fryderyki na jubileuszowym plakacie – wszystko w naszych rękach
Z okazji jubileuszu Andrzej Pągowski – wybitny polski artysta grafik – zaprojektował plakat uwieczniający tę najważniejszą nagrodę muzyczną w Polsce.
Przystępując do pracy nad plakatem z okazji 30-lecia Fryderyków, szukałem motywu łączącego wszystkich twórców muzyki. Nie było to łatwe. W głowie pojawiały się stereotypy: instrumenty, nuty, mikrofon. Ale pomyślałem o dłoni. Tak, to dłoń. Muzyk jej używa tworząc dźwięki, dyrygent – przekazując wskazówki orkiestrze, a wokaliści – trzymając mikrofon. Wszystko jest w naszych rękach. Piękna statuetka, którą wykonały ręce artystki rzeźbiarki, też trafia do rąk laureata. A ja, łącząc ją z dłonią, wykonałem ręcznie ten plakat – opowiada Andrzej Pągowski.
Jubileuszowe plakaty pojawią się w najważniejszych punktach aglomeracji śląskiej. Ich limitowana edycja będzie także do kupienia w trakcie gali. Więcej bieżących informacji na kanałach społecznościowych Fryderyk Festiwal oraz stronie www.fryderyki.pl.
Komentarze
Prześlij komentarz